Hejka,
trochę czasu już minęło od ostatniej historii ale nie miałam ostatnio zbytnio czasu, żeby coś napisać a poza tym niewiele się działo w moim życiu.
Ostatnio jednak zrobiło się cieplej, słoneczko wyszło, można by rzec, że lato zbliża się wielkimi krokami i od razu mój nastrój do zabaw się poprawił.
W poprzedni weekend na jednym z wyjazdów dałam się namówić znajomym na wspólne wyjście do klubu ze striptizem.
W sumie nigdy nie byłam w takim przybytku więc chętnie przystałam na propozycję.
Wraz z pięcioma kolegami trafiliśmy do jednego z warszawskich klubów go-go i zajęliśmy kanapy tuż przy scenie.
W sumie oprócz nas była jeszcze jedna grupka małolatów wyglądających jakby pierwszy raz byli w takim lokalu.
Sam klub był całkiem przyjemny, fajnie zrobione wnętrza, na środku lokalu bar, kawałek dalej scena z rurką a dookoła sceny białe skórzane kanapy. Na jednej ścianie vip-roomy gdzie można było skorzystać z usług dziewczyn (prywatne tańce).
Popijaliśmy sobie drinki w kosmicznych cenach, gadaliśmy o pierdołach, obgadywaliśmy siedzących niedaleko małolatów wpatrzonych w tańce 6 dziewczyn, które pojawiały się na scenie po kolei i schodzących po jednym kawałku. Dziewczyny w sumie nie prezentowały nic ciekawego na scenie co też było powodem do żywej dyskusji i komentarzy.