Translate

środa, 28 stycznia 2015

Tajemniczy nieznajomy

Kilka dni temu, kiedy wracałam z pracy, zaczepił mnie nieznajomy facet. W sumie to jestem przyzwyczajona bo często ktoś mnie zaczepia :) Ale ten był wyjątkowo przystojny. Do tego miał to coś w sobie co zwróciło moją uwagę. No i co najważniejsze nie miał żadnych problemów z nawiązaniem rozmowy ;)

Zazwyczaj nie daję nieznanym facetom swojego numeru telefonu ale on mnie urzekł. Jak się okazało na imię miał Adam.

Ale od początku.
Adam zauważył mnie na przejściu dla pieszych gdzie przemknęłam przed jego samochodem. Jak opowiadał bez zastanowienia zjechał na chodnik za przejściem i pobiegł za mną. Podobno w oko wpadł mu mój tyłek i postanowił zadziałać :)


Coś wewnętrznie mi podpowiadało, że możemy się razem fajnie pobawić.

Adam miał 30 lat, jakieś 190 wzrostu, ciemne krótkie włosy, brązowe oczy i świetnie wyglądał :)

Po dłuższej pogawędce na ulicy wymieniliśmy się telefonami i umówiliśmy się, że się zdzwonimy wieczorem.

Powiem szczerze, że od powrotu do domu nie mogłaś się doczekać aż Adam do mnie zadzwoni. Co chwilę spoglądałam na telefon jakbym chciała zaczarować ten telefon.

Koło 21 usłyszałam dzwonek, dzwonił Adam. Porozmawialiśmy chwilę co spowodowało, że miałam uśmiech na twarzy. Umówiliśmy się na piątek wieczór.

W piątkowy wieczór Adam przyjechał po mnie w umówione miejsce i zabrał na kolację. Po drodze zażartowałam, że mam nadzieję, że nie ma przy sobie siekiery albo maczety - gwałcić niech gwałci ale niech nie zabija :)
Popatrzył się i uśmiechnął bez słowa.

Pojechaliśmy do restauracji w Kryspinowie. Zjedliśmy kolację, wypiliśmy trochę wina. Pogadaliśmy o tym i owym. No ale nie po to pojechałam :)
Zapytałam więc: To co jedziemy gdzieś dalej ? chyba go zaskoczyłam :)

Wyszliśmy z lokalu i pojechaliśmy nad jezioro, które było obok, wjechaliśmy na górkę, na której Adam zatrzymał samochód. Nie zgasił silnika ponieważ na zewnątrz było bardzo zimno a jak stwierdził nie może doprowadzić do wychłodzenia mojego "zapału" :P

Nie czekałam zbyt długo i zaproponowałam przeniesienie się na tylne siedzenie. Przystał na moją propozycję z wielką ochotą. Krótkie pieszczoty i pocałunki i już sięgnęłam do jego rozporka. Cóż, po co mamy się oszukiwać, obydwoje mieliśmy na siebie wielką ochotę. Wzięłam więc sprawę w swoje ręce a dokładniej w swoje usta :) i obciągnęłam mu na tylnym siedzeniu jego samochodu. Chyba mu się spodobało ponieważ po pewnym czasie przejął inicjatywę i ustawił mnie w pozycji na pieska, założył zręcznie gumkę i wszedł we mnie od tyłu. Kurczę, miał ogromnego penisa, poczułam jak wypełnia mnie w całości, czułam lekki ból ale nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie, podniecenie wzbierało we mnie z minuty na minutę. Rżnął mnie tak przez 15 minut i nagle wycofał się i powiedział: wychodzimy na zewnątrz.

Myślałam, że żartuje, ale nie ? nie żartował. Wyprowadził mnie z auta. Kazał mi się oprzeć o maskę samochodu i od początku zaczął mnie rżnąć a ja rozglądałam się czy nikogo nie ma w pobliżu. Pomimo wszechogarniającego zimna ja byłam na maxa rozgrzana. Adam rżnął mnie jak opętany w cipkę by po chwili przenieść się do drugiej dziurki, nie było łatwo ale po kilku próbach włożył mi swojego kutasa w dupę. Teraz poza jękami zdarzało mi się krzyknąć z rozkoszy pomieszanej z bólem. Chyba mu się to podobało bo rżnął mnie jak opętany.

Po kilku może kilkunastu minutach zatrzymał się a ja czułam w tyłku pulsującego penisa, znaczy się skończył.

Wróciliśmy do samochodu, gdzie na nowo rozpoczęliśmy pieszczoty i pocałunki. Ja znów zajęłam się jego penisem tym razem zaczęłam bawić się dłonią i po chwili włożyłam go ponownie do ust. Na jego twarzy rysował się grymas podniecenia a ja wsuwałam go sobie jak najgłębiej mogłam. Po jakimś czasie Adam krzyknął, że zaraz dojdzie ponownie, kurcze porządny - ostrzega mnie :), postanowiłam zrobić mu niespodziankę i obciągałam mu dalej doprowadzając go do mega rozkoszy. W pewnym momencie poczułam znane mi pulsowanie w ustach i falę gorącej spermy, która wypełniła moje usta po brzegi. Połknęłam prawie wszystko, sporo tego było aż naciągnęło mnie. Ale postanowiłam być dzielna i na koniec wylizałam jego kutaska do czysta co spodobało się Adamowi sądząc po jego uśmiechu na twarzy.

Opadliśmy na siedzenia. Po jakimś czasie Adam powiedział, że miał nadzieję na pieszczoty i pocałunki ale to co zrobiliśmy przeszło jego wszelkie oczekiwania.

Po godzinnym odpoczynku i kilku poruszonych tematach Adam odwiózł mnie pod dom.

W sobotę rano obudził mnie smsem, podziękował za spotkanie i spytał czy jeszcze się kiedyś zobaczymy bo chciałby to powtórzyć. Nie odpisałam do dzisiaj bo ... no właśnie. Bo nie wiem co mu napisać :( nie wiem czy chce się z nim spotkać, czy chce się angażować. Było cudownie. Ale hmmm sama nie wiem.

Może ktoś coś doradzi ? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz